środa, 16 kwietnia 2014

Dylematy...

Bianka dziś ponownie była w szpitalu na wlewie immunoglobulin. Jak zwykle były problemy z wkłuciem i po mimo starań i całej dobrej woli pielęgniarek Bianka znowu została skuta i spłakała się aż zwymiotowała...Wróciła do domu bardzo wymęczona i pokasłująca :( Obserwujemy, wentylujemy, podajemy tlen...I po raz kolejny bijemy się z myślami czy wozić ją co cztery tygodnie na oddział w celu podawania immunoglobulin czy przestać ją tam wozić... Jeśli znowu zachoruje po wizycie w szpitalu to po prostu... Po prostu będzie chora tylko, że nam już sił na to brakuje :(
Załamani kompletnie jesteśmy. Przez ostatnie miesiące te wlewy przynoszą więcej szkód niż pożytku :( Bianka jest wymęczona pokłuta cała, z traumą, nie śpi po nocach, śnią się jej koszmary a do tego prawie po każdym pobycie na oddziale choruje :( A przecież ma tą ją właśnie wzmocnić i pomóc w odporności tylko paradoksalnie udając się do szpitala właśnie na te infekcje najbardziej ją narażamy. A że jest słabsza ostatnio to wszystko łapie w locie... :( I bądź mądry...nie wiemy co zrobić :(

1 komentarz:

  1. chyba sobie darować.....
    Nie można podać innego środka w domu?

    OdpowiedzUsuń