piątek, 10 stycznia 2014

Patrzę dokładnie w tej chwili na moją małą myszkę i jestem tak pełna podziwu dla niej. Oglądając bajki siedzi sobie z maską i oddycha razem z respiratorem jakby nigdy nic





Ja tylko raz próbowałam z tym pooddychać i mało się nie udusiłam jakie to dziwne i dławiące uczucie takie wtłaczanie powietrza niejako na siłę pod ciśnieniem prosto w nos... Nie mam pojęcia jak moje dzieciątko to wytrzymuje. Ani razu nie zamarudziła przy zakładaniu tej maski. No może na początku trochę było problemów z zakładaniem na noc ale kto z nas chciałby spać z takim  czymś na twarzy. Dumna jestem z mojej myszki.