czwartek, 28 czerwca 2012

Wróciliśmy

Już po cewnikowaniu. Na wstępnie zaznaczę, że wszystko odbyło się bez powikłań, Bianka dobrze zniosła zabieg a lekarze zrobili wszystko co chcieli uzyskać. W sumie wszystko trwało 3 godziny... trzy całe godziny od kiedy zostawiliśmy z nią z anestezjologami do momentu kiedy drzwi sali cewnikowań otworzyły się ponownie a w nich zobaczyliśmy naszą córeczkę. Jeszcze nie przytomną całą "okablowaną" no ale już po najgorszym., to były chyba najdłuższe trzy godziny mego życia... Po wszystkim Bianka trafiła na OIOM i to też było straszne...
przez całą godzinę nie mogliśmy do niej jeszcze wejść, czekaliśmy pod drzwiami. Chociaż niby wszystko było pod kontrolą ale jednak... Widok dziecka na OIOMie jest przerażający tyle kabelków ,maszyn, wenflonów nie do opisania a zdjęcia są zbyt intymne i bolesne, nikomu nie życzę aby musiał w takim miejscu oglądać swoje dziecko.
No ale już po wszystkim.
Po wszystkim w sensie zabiegu, reszta przed nami.

Diagnoza po zabiegu niestety nie jest taka jaką chcieliśmy usłyszeć. Potwierdziły się czarne scenariusze. Na razie jesteśmy jeszcze w lekkim szoku. Po mało dochodzimy do punktu w którym nikt nie będzie mógł pomóc naszemu dziecku. Bianka ma objawy i kardiomiopati restrykcyjnej i zaciskającego zapalenia osierdzia w relacji 50% na 50%  co oznacza, że chyba nie będzie można zrobić perikardiektomi ( "wycięcia " kawałka osierdzia) mogło by jej to pomóc ale jeśli restrykcja również dominuje ... szanse że w ogóle ktoś będzie mógł podjąć się takiego zabiegu są w zasadzie zerowe... tylko cud może nas uratować.
Czekamy na wynik konsultacji w Monachium oraz na rozmowę z kardiochirurgiem z Filadelfii jeśli zagraniczni kardiochirurdzy nie będą mogli nam pomóc pozostanie nam już tylko walka o przeszczep serca dla Bianki. Jak często są robione takie przeszczepy chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć...


1 komentarz:

  1. Aniu, ściskamy Was mocno!! Myślimy ciepło o Biance bardzo często :) Julcia mówi, że przesyła buziaczki swojej Siostrzyczce Bianeczce!
    Czy możemy Wam jeszcze jakoś pomóc? Może coś zorganizować? Mogłabym pomyśleć nad jakąś akcją wśród moich klientów... a może jakieś inne działania...?

    Czekamy na dalsze wieści i przytulamy!
    Ania, Julka i Marcin

    OdpowiedzUsuń