wtorek, 18 czerwca 2013

Czasem brakuje już sił

Czasami brak mi już sił...wcale nie dlatego, że mało jej mam w sobie. Po prostu wszelkie instytucje robią wszystko aby mnie ostatecznie wykończyć. Dzwonię dziś do przychodni aby prosić o wypisanie recept i słyszę, że wypisanie recept "na telefon" nie jest już możliwe, że muszę pofatygować się z dzieckiem lub sama po owe recepty... Pytam sie jak sobie wyobrażają to pofatygowanie się? Z dzieckiem z zaburzeniami odporności do przychodni, gdzie są różni chorzy ludzie na różne choroby? Pani odpowiada, że moge przyjsć sama. No niby mogę, robi się z tego już poważniejsza wyprawa. Bo nasz tatuś pracuje na różne zmiany więc kiedy jest w pracy po południ to opiekunka musi zosatć z Bianką, opiekunka której płacę pieiążki dla ścisłości. Dodam tylko, że po recepty musialabym tak "fatygować się" kilka razy w miesiącu. Poprosiłam o rozmowę z lekarzem i nasza kochana Pani Doktor, zgodziła się w tym trudnym i wyjątkowym przypadku wystawiać nam te recepty "na telefon" Następnie dzwonię do Szpitala aby umówić się z Bianką do neurologa i słysze, że najbliższy termin to 4...uwaga...GRUDNIA. Więc pytam gdzie Pan Doktor przyjmuje prywatnie, dzwonię w owo wskazane miejsce i umawiam się UWAGA na jutro za całe 100 zł. I tak na każdym kroku, każdy specjalista, każda godzina terapi... KOlejna rewelacja od której opadają ręce to Ośrodek Pomocy Społecznej...nie chcę od nich żadnych pieniędzy, co to to nie, potrzebuje wywiadu aby starać się o dofinansowanie rehabilitacji z Fundacji Polsat. I co słyszę, że na mój wniosek tzn. rodzica Pani na wywiad przyjść nie może...że musi to być na wniosek instytucji typu przedszkole, szkoła itd. Pytam się co w sytuacji jeśli dziecko nie uczęszcza to w/w placówek, to "może być lekarz czy coś w tym rodzaju" a najlepiej żeby Polsat zwrócił się do tej Pani z prośbą o wywiad... Jakby ten "Polsat" nie miał co robić :( Dzwonię więc ponownie do przychodni a tam pielęgniarka środowiskowa mi mówi, że ona kieruje na wywiad jesli jest podejrzenie jakiejś patologii a tak to nie. No i co teraz? Czasem naprawdę brak mi już siły. A tak wiele zalezy od podejścia danej konkretnej osoby. Pani Doktor zechciała i jeden problem został roziwązany. Teraz muszę jeszcze znalźć kogoś komu zechce się skierować Panią z Opieki Społecznej na wywiad :(

2 komentarze:

  1. Aniu, w opiece są wnioski, i Ty sama masz prawo prosić o zrobienie wywiadu środowiskowego. Musisz we wniosku podać powód takiego wywiadu, czyli konieczność przedstawienia go w fundacji. Przecież to jest Twoje prawo, a ich obowiązek! Słyszałam też, że Polsat czasami sam się zwraca do opieki o zrobienie wywiadu, bo rodzice nie dosłali. Zadzwoń do fundacji i zapytaj się, czy możesz tak zrobić. U nas na szczęście nie ma z tym problemu.
    Co do lekarza, to niestety, ja już teraz się zapisuję przy wyjściu od lekarza, na następną wizytę. Wcześniej musiałam dzwonić w ustalonym terminie. A recepty odbieram w rejestracji, po uprzednim zostawieniu karteczki do Pani doktor. Słyszałam jednak, że to ma się zmienić i trzeba będzie samemu pofatygować się do lekarza. To może być ciekawe doświadczenie, bo nasza lekarka ma najwięcej pacjentów i nigdy nie ma numerków!
    Pozdrawiam gorąco!!! Bądź dzielna i silna Aneczko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Aniu sprawę już załątwiłam. Okazało się to całkiem proste jak w końcu trafiłam na kompetentną osobę. Ja prosiłam o wywiad bo się nie znam na tej terminologii z MOPRu, na szczęście nigdy nie musieliśmy korzystać, a wywiad to tylko na wniosek jakiejś placówki. Ale Pani mi powiedziała, że po prostu powinnam złożyć wniosek o tzw. opinię o rodzinie... jakie to proste a tak się zdenerwowałam. Bo ktoś nie wiedział i komuś się nie chciało sprawdzić :(

    OdpowiedzUsuń